Język młodzieży jest oryginalny, bo taki musi być
W czwartek ogłoszono, że Młodzieżowym Słowem Roku 2023 roku zostało słowo "rel". Na plebiscytowym podium znalazły się również "sigma" oraz "oporowo". Kapituła przyznała dodatkowo Nagrodę Jury dla słowa "oddaje".
Jak zaznaczył w rozmowie z PAP językoznawca prof. Jerzy Bralczyk, "język młodzieży jest oryginalny, bo taki jest zresztą zamiar i idea tego języka". "Jest także inny niż język ogólny, choć możemy w nim zaobserwować pewną potoczność. Jest ponadto nasycony anglicyzmami, ponieważ pewna międzynarodowość również charakteryzuje młodzież, która ma aspiracje do tego, aby funkcjonować internacjonalnie" - powiedział. "To są cechy ogólne, język młodzieżowy w każdym pokoleniu cechuje się tymi oryginalnościami" – dodał.
Językoznawca zwrócił uwagę, że "te cechy odnoszą się również do młodzieży współczesnej". "Tendencje do internacjonalizacji funkcjonowały zawsze, choć wcześniej sięgało się do języka francuskiego lub nawet czasem języka włoskiego, jak pamiętam ze swojego dzieciństwa czy z młodości" – przypomniał. "Obecnie dominuje natomiast język angielski, to może być zatem pewną nowością" – dodał.
Ocenił też, że tym, co odróżnia współczesną młodzież, jest przede wszystkim obecność nowych technologii i narzędzi komunikacyjnych. "To niewątpliwie wpływa na to, że obecny język młodzieżowy jest odmienny, choć dopiero z perspektywy czasu będziemy mogli zobaczyć, w jakim stopniu" – podkreślił badacz. Charakterystyczne dla współczesnej młodzieży jest także posługiwanie się skrótem. "Kiedyś skrót nie był tak obligatoryjny, a teraz – ze względu na wymogi technologii komunikacji – pojawia się. Przecież chociażby esemesy tego wymagają" – wyjaśnił prof. Bralczyk.
Pojawia się również "nasycenie elementami, które nie są wprost leksykalne". W tym kontekście językoznawca przypomniał, że za Młodzieżowe Słowo Roku 2017 zostało uznane "XD". "Odniesienie do znaków graficznych jest w jakiejś mierze znakiem czasu" - zwrócił uwagę.
Zdaniem prof. Bralczyka młodzież, która wyłania się ze współczesnego języka, jest taka, jak bywała zawsze, czyli odkrywcza, czasami kontestująca dotychczasowe sposoby komunikacji, czasem krytycznie patrząca na inne pokolenia. "Stąd też mamy tak wiele określeń, które dotyczą ludzi starszych, m.in. +boomer+ czy +dziaders+. Kiedyś może tego nie było aż tak wiele, ale zawsze były obecne oceny, emocje związane z postrzeganiem świata" - zauważył.
Obecną młodzież może też wyróżniać tendencja do ujmowania opisów rzeczywistości w krótkim rzeczowniku, który ma nazywać jakąś skomplikowaną sytuację. Prof. Bralczyk jako przykład podał słowo "masakra". "Dziś takie określenia mogą funkcjonować jako cały komunikat. Powie się słowo, a cały komunikat emocjonalny został przekazany, a może także charakterystyka sytuacji" - zaznaczył badacz.
Zapytany, w którą stronę może ewoluować język młodzieży, prof. Bralczyk zastrzegł, że trudno jednoznacznie powiedzieć. "Może będzie jeszcze bardziej uproszczony. Z pewną satysfakcją postrzegam jednak, że od czasu do czasu pojawiają się słowa polskie, imiesłowy, które opisują jakiś stan, a także krótkie, ale metaforycznie trafne określenia sytuacji" – powiedział.
Językoznawca ocenił, że "może kiedyś różnice pokoleniowe nie będą aż tak istotne". "Kiedyś z wiekiem łączyło się doświadczenie, a za tym wiedza. Dzisiaj wiedza bardzo często jest domeną ludzi młodych, którzy potrafią funkcjonować w świecie internetowym, łatwiej się z nim oswajają. Mają także poczucie pewnej przewagi, nawet intelektualnej" - zauważył. Wskazał, że "może z czasem młodzież będzie miała tyle wiedzy, ile starsi, a starsi - dłużej zachowując sprawność - będą bardziej aktywni". "Może to wszystko sprawi, że się spotkamy, czego państwu i sobie bym życzył" – podsumował prof. Bralczyk. (PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ skp/